Projekt ten otrzymał kodową nazwę „Habbakuk” (literówka Pyke’a), która nawiązywała do biblijnej Księgi Habakuka, 1:5:
„Spójrzcie na ludy wokoło, a patrzcie
pełni zdumienia i trwogi:
gdyż Ja dokonuję za dni waszych dzieła –
nie dacie wiary, gdy wieść o nim przyjdzie.”
Źródło – www.dominicharman.blogspot.com/ za pozwoleniem twórcy
Na papierze zalety tak zbudowanego lotniskowca wydawały się być niezaprzeczalne. Okręt ten miał być stworzony w większości z lodu, a akurat lodu Alianci mieli pod dostatkiem. Ewentualne trafienie torpedą miało nie nieść za sobą żadnych poważnych uszkodzeń – zresztą taka wyrwa mogła być naprawiona na miejscu, nawet w trakcie bitwy. Koszt stworzenia takiego kolosa miał być niewielki, ponieważ do uformowania potrzebnej bryły z lodu potrzeba było tylko 1% energii niezbędnej do zrobienia tego samego ze stalą o tej samej masie. Niestety, niedługo później zauważono, że lód może zbyt łatwo pękać pod wpływem uderzeń. Z tego powodu projekt pływającego lodowego lotniskowca został tymczasowo zaniechany.
Pewnie tak by już zostało, gdyby nie wynalezienie nowego tworzywa w 1943 roku, nazwanego (od nazwiska Pyke’a) pykretem. Jest to mieszanka trocin i wody, która może być formowana w dowolny kształt i charakteryzuje się wytrzymałością porównywalną do betonu. Pykret idealnie pasował do koncepcji budowy „Habakkuka”, więc prace nad projektem ruszyły ze zdwojoną mocą. Nad powstaniem gigantycznego lotniskowca pracowały jednocześnie trzy zespoły w Kanadzie, Wielkiej Brytanii i USA.
W tym samym roku w kanadyjskiej prowincji Alberta na jeziorze Patricia zbudowano testowy model okrętu w skali 1:50, czyli o wymiarach ok. 18 m x 9 m. Inżynierom zależało głównie na stworzeniu efektywnego systemu chłodzenia, który miał być w stanie utrzymać zamrożenie tworzywa nawet podczas upału. Testowy okręt udało się utrzymać w zamrożeniu przez całe lato.
Testy balistyczne wykazały, że model z pykretu był niezwykle odporny na uderzenia torped. Naukowcy byli pewni, że biorąc pod uwagę ogromne wymiary prawdziwego lotniskowca, niemiecka marynarka praktycznie nie byłaby w stanie zniszczyć okrętu za pomocą pocisków i torped wystrzeliwanych z U-Bootów i okrętów nawodnych. W każdym bądź razie, Niemcy potrzebowaliby bardzo dużej ich ilości aby krytycznie zagrozić lotniskowcowi, a wszelkie naprawy tworzywa mogły być przeprowadzane na morzu.
Niestety, inżynierowie dość szybko zdali sobie sprawę z faktu, jak niesamowicie kosztowny byłby Habakkuk o planowanych wymiarach. Dodatkowo, system chłodzenia mógł okazać się dla okrętu nie dość efektywny. Z tego powodu podjęto decyzję o przerwaniu projektu i zatopieniu istniejącego prototypu. Pośrednio na decyzję wpływ miało także to, że Portugalia udostępniła Aliantom swoje lotniska na Azorach, skąd mogły startować samoloty osłaniające konwoje z zaopatrzeniem. Dodatkowo, Wielka Brytnia i USA zwiększyły liczbę lotniskowców eskortowych, które objęły parasolem ochronnym północny Atlantyk.
Śmiały plan alianckich inżynierów nie doczekał się spełnienia i wielki lodowy kolos nigdy nie powstał. Zatopiony prototyp Habakkuka spoczywa po dziś dzień na dnie Jeziora Patricia.