Tag

bitwa

Browsing

Krótka historia Japonii

Historia Japonii to przeplatające się ze sobą czasy wojny i pokoju. Przez stulecia okresy stabilizacji były przerywane przez konflikty pomiędzy rodami rozsianymi po całym Kraju Kwitnącej Wiśni. Wedle legend, Japonia jako państwo powstała w VII wieku p.n.e. gdy kraj połączył cesarz Jimmu. Jednakże, z biegiem czasu rosła władza majętnych i ambitnych japońskich rodów, co umniejszało rolę kolejnych cesarzy. W tamtym czasie wykształciła się kasta wojowników, nazwanych samurajami. Byli to przedstawicieli wyższej klasy społecznej, często właściciele ziemscy, którzy swoje życie poświęcali nauce sztuki wojennej. Najpotężniejsi z nich – szoguni, zaczęli sięgać po faktyczną władzę w Japonii. Pierwszym z nich był Yoshinaka Minamoto, który ustanowił szogunat Kamakura i rozpoczął okres bakufu, czyli rządów dowódców wojskowych oparty na systemie feudalnym.

 

 

Na początku XVII wieku ród Tokugawa przejął władzę w Japonii i ustanowił swój szogunat. Zyskał on praktycznie nieograniczoną władzę, cesarza sprowadzając do roli marionetki. Tokugawa wprowadzili politykę izolacjonizmu – odrzucono wszelkie wpływy zachodnie. W tamtym okresie, noszącym nazwę Edo, w Japonii nastąpił szybki rozwój kultury i religii, jednak kraj był osłabiony gospodarczo i militarnie. Japonia zaczęła powoli przyciągać uwagę światowych mocarstw, wyposażonych w nowoczesne technologie, w tym broń.

Jednocześnie w społeczeństwie, głównie wśród średniej klasy samurajów, rósł sprzeciw przeciwko rządom szoguna. Pro-cesarskie stronnictwo widziało zagrożenia, jakie niosła za sobą polityka Tokugawy. Większość z nich nienawidziła cudzoziemców, jednak zdawali sobie oni sprawę z potrzeby radykalnych zmian w Kraju Kwitnącej Wiśni, aby technologicznie dorównać Europejczykom i Amerykanom.

Samurajowie z prowincji Satsuma z klanu Chosyu podczas Wojny Boshin
Zdjęcie: Felix Beato, źródło: Wikimedia Commons

Tak więc pod koniec 1867 roku ostatni szogun – Yoshinobu Tokugawa – ustąpił ze stanowiska, a w 1869 klan Tokugawa przegrał z siłami pro-cesarskimi wojnę o panowanie w Japonii (Wojnę Boshin). Po wielu stuleciach władza trafiła w ręce cesarza, młodego Mutsuhito. Nastąpił okres radykalnych zmian w płaszczyźnie politycznej, gospodarczej i społecznej, nazwany po latach Restauracją Meiji. Reformy cesarza uprzemysłowiły kraj, zreformowały administrację, system monetarny, sądownictwo. Zniesiono system feudalny i wprowadzono powszechny obowiązek służby wojskowej a sama armia została zmodernizowana na kształt zachodni, zarówno pod względem uzbrojenia, jak i organizacji i sposobu walki. Szczególnie wzorowano się na wzorcach pruskich w przypadku armii lądowej i brytyjskich, gdy chodziło o japońską marynarkę. Ponadto, japońskie społeczeństwo zaczął obowiązywać nowy podział na klasy, na czym najwięcej zyskali przedstawiciele gminu którzy zyskali prawa zarezerwowane wcześniej dla warstwy rządzącej.

Jak widać, reformy te oznaczały koniec pewnej epoki w dziejach Japonii i koniec panowania samurajów – zarówno w strukturach państwa, jak i na polu walki. Nagle ci dumni wojownicy, którzy poświęcili całe swoje życie na naukę sztuki wojennej, musieli odnaleźć się w nowej, nowoczesnej Japonii, gdzie samurajski kodeks Bushido miał zostać zapomniany i zmarginalizowany. Wielu z nich popadło w nędzę i zostało odsuniętych od wysokich stanowisk. W 1876 roku samurajom zakazano noszenia dwóch mieczy, co było dla nich absolutnym upokorzeniem. Kasta wojowników, choć często widziała potrzebę unowocześnienia państwa, nie chciała pozwolić na upadek wartości charakteryzujących ich niedawną rzeczywistość. Obserwowali zanik starojapońskiej tradycji, kultury i religii a także kodeksu wojownika który wyznawali.

W 1877 roku zbuntowani przeciwko nowej władzy samurajowie z Satsumy rozpoczęli powstanie, na którego czele stanął Saigo Takamori – jedna z najważniejszych postaci Restauracji Meiji i niedawny zaufany cesarza. Saigo przez lata był zaufanym doradcą Mutsuhito, jednak nie poddawał sie bezmyślnie zachodniemu stylowi życia. Szanował zachodnie osiągnięcia technologiczne i uważał, że Japonia powinna z nich korzystać. Z drugiej strony chciał pozostać wiernym japońskiej tradycji i kulturze i obawiał się, że japońskie społeczeństwo powoli będzie przejmować niewłaściwe wpływy kultury zachodniej. Takamori chciał współtworzyć silną Japonię, jednak nie był zwolennikiem centralizacji władzy i postępującej biurokracji. Został zmuszony do opuszczenia otoczenia cesarza i powrotu do rodzinnej Satsumy, gdzie stanął na czele rebelii.

Film „Ostatni Samuraj” odnosi się właśnie do Powstania w Satsumie. Chociaż kultura i zwyczaje samurajów są tam pokazane przepięknie, to ich uzbrojenie podczas Rebelii nie ograniczało się do broni białej i walki w zwarciu. Wojska Takamoriego liczyły około 12 000 osób i posiadały nowoczesną broń palną oraz armaty. Problem polegał na tym, że decydując się na rozpoczęcie Powstania, samuraje z Satsumy mieli tylko ok. 100 nabojów na głowę, pieniądze na miesiąc walk i zerowe wsparcie logistyczne. Pod koniec powstania, wojownicy Takamoriego rzeczywiście rzucali się z mieczami do walki z wojskami Cesarza uzbrojonymi w broń palną. Przeciwko armii powstańczej Cesarz wystawił 90 000 świetnie wyposażonego regularnego wojska ze 100 armatami.

Bitwa pod Shiroyamą
Obraz z 1880 roku, źróło: Wikimedia Commons, domena publiczna

Opis uzbrojenia i opancerzenia samurajów

Warto poświęcić chwilę na opis tradycyjnego uzbrojenia samuraja, pomijając tutaj broń palną. Głównym atrubutem japońskich wojowników były oczywiście jego miecze – dłuższy (katana) i krótszy (wakizashi). Katana była używana w walce, a wakizashi do odcinania głów pokonanych wrogów i rytualnego seppuku. Miecz symbolizował honor samuraja i był traktowany z czcią i szacunkiem. Proces jego wytworzenia był niemalże religijną ceremonią, a każdy miecz oznaczony był symbolicznym rysunkiem nadanym przez mistrza, który go stworzył. Na polu bitwy posługiwano się także włócznią i łukiem. Co ciekawe, każdy samuraj posiadał w swym kołczanie jedną strzałę podpisaną imieniem i nazwiskiem jej posiadacza. Ułatwiała ona późniejszą identyfikację zwłok i służyła jako trofeum. Samurajskie pancerze zmieniały się przez stulecia, jednak pod koniec przyjęły one formę zbroi z połączonych płytek. Było to o tyle praktyczne, że była ona neutralna dla temperatury ciała i umożliwiała swobodne poruszanie się podczas walki. Zbroja była otoczona dużą czcią i przekazywano ją z ojca na syna. Noszono także hełm (kabuto), zrobiony z metalowych płatów pokrytych ceramiką, z ruchomą osłoną karku i przyłbicą, bądź maską chroniącą twarz wojownika.

Samuraj w pełnym opancerzeniu Źródło: Terry Bennett, via Wikimedia Commons

Samurajowie kierowali się Kodeksem Bushido, czyli zbiorem reguł wedle których wojownik miał postępować zarówno w życiu, jak i podczas walki. Jego pryncypia to prawość i sprawiedliwość, odwaga i wytrwałość, dobroć i współczucie, uprzejmość, prawdomówność, samokontrola i samodoskonalenie, wierność, honor i szacunek dla przodków i tradycji. Sens Bushido oznaczał sens zrozumienia istoty śmierci i poddanie się jej bez strachu w odpowiednim momencie.

Wojna Seinan

15 lutego 1877 roku wojska Satsumy wyruszyły w kierunku Tokio, aby „spytać się” rząd o jego ostatnie posunięcia. Rozpoczęła się Wojna Seinan, a jej pierwszym przystankiem była twierdza Kumamoto, która znajdowała się w rękach wojsk wiernych Cesarzowi. Dzięki swemu położeniu i ufortyfikowaniu Kumamoto było jedną z najpotężniejszych japońskich fortec. Twierdza była broniona przez ok. 4400 (3800 żołnierzy z poboru i 600 policjantów) ludzi pod dowództwem generała Taneki. Takamori zamierzał szybko zdobyć Kumamoto i iść dalej w stronę Tokio, jednak jego plan się nie powiódł. Wymiana ognia między obleganymi, a oblegającymi rozpoczęła się 19 lutego, a 22 lutego powstańcy przypuścili szturm na zamek. Po całodniowych walkach forteca pozostała niezdobyta, choć obrońcy ponieśli wtedy duże straty. Takamori zdecydował się zamknąć pierścień oblężenia i czekać na samobójczy wypad, bądź kapitulację obrońców. Niestety, stracił w ten sposób dużo czasu i już 9 marca oddziały rządowe przypuściły desant na Kagoshimę, miasto portowe na południe od stanowisk powstańców, tym samym zachodząc ich od tyłu. Po zdobyciu przyczółka, część armii cesarskiej pod dowództwem generała Yamagaty Aritomo wyruszyły pod Kumamoto i przerwały oblężenie twierdzy. Saigo Takamori także podzielił swoją armię i wysłał kilkanaście tysięcy żołnierzy na północ, aby przejąć tamtejsze szlaki komunikacyjne.

Oddziały te napotkały wroga i stoczyły (przełomową dla całej wojny) bitwę pod Tabaruzaką. Starcie było niezwykle krwawe i skończyło się śmiercią w sumie około 8000 ludzi, czyli 1/3 całego stanu osobowego obu armii. Armia cesarska miała podczas bitwy ogromną przewagę w sile ognia, a na dodatek padający deszcz zalał wiele karabinów Enfield, którymi posługiwali się powstańcy. Jednakże morale samurajów z Satsumy były wysokie i nawet tonąc w błocie skutecznie walczyli za pomocą broni białej. Ostatecznie po 11 dniach bitwy siły cesarskie zaszły obrońców z flanki i niedobitki powstańców były zmuszone wycofać się. Od tej pory dla sił Saigo Takamoriego wojna zmieniła się w bezustanny odwrót na całym froncie. Sytuację próbowali ratować samuraje, którzy prowadzili wojnę partyzancką przeciwko siłom Cesarza. Saigo wiedział, że wygrana wojna była już niemożliwa i chciał walczyć do samego końca. W czerwcu 1877 roku odesłał większość swojej armii na półwysep Osumi (niedługo potem ci ludzie zostali doścignięci i pokonani przez siły cesarskie), a sam z resztą sił przedarł się do Miyazaki nad Pacyfikiem. Niedługo potem jego oddziały liczyły około 3000 ludzi, a idących ich tropem żołnierzy było sześć razy więcej. Podczas tego trudnego czasu bezustannego odwrotu Saigo Takamori przedarł się z powrotem w rejon Kagoshimy.

Saigo Takamori wraz z oficerami
Źródło: Wikimedia Commons, domena publiczna

Bitwa pod Shiroyamą

Ostatnia bitwa Wojny Seinan, a jednocześnie walka ostatnich w historii samurajów rozegrała się na zboczach góry Shiroyama w pobliżu Kagoshimy. 500 pozostałych powstańców okopało się na jej zboczach, jednak brakowało im dosłownie wszystkiego – jedzenia, leków, amunicji. Zostali szybko otoczeni przez siły rządowe w sile 30 000 ludzi, a ich dowódca, wspomniany wcześniej generał Yamagata Aritomo napisał list do Saigo Takamoriego, w którym prosił go o zawieszenie broni. W liście wyrażał się o Saigo jako o człowieku honoru i napisał że dobrze rozumie motywy kierujące starym samurajem, gdy ten zdecydował się podjąć walkę o przyszłość Japonii. List pozostał bez odpowiedzi.

Następnego dnia, czyli 24 września 1877 roku nad ranem wojska cesarskie przypuściły ostateczny szturm na Shiroyamę. Samuraje Saigo z mieczami w dłoniach bronili się z nieludzką odwagą, ginąc w walce z sześciokrotnie liczniejszym i lepiej wyposażonym przeciwnikiem. Po ponad godzinie walki żyło już tylko 40 z nich, w tym wódz Saigo Takamori wokół którego skupiło się kilku jego najlepszych przyjaciół i najlepszych wojowników jego, niegdyś wielkiej armii. Jak przystało na prawdziwych samurajów, zdecydowali się na ostatni atak w dół zbocza gdzie chcieli godnie spotkać się ze śmiercią. Podczas szarży Takamori otrzymał postrzał w udo, zdołał jednak usiąść i z pomocą przyjaciela Beppu Shinsuke przygotował się do rytualnego Seppuku. Saigo spojrzał spokojnie na wschód, a następnie wbił sobie w brzuch swój miecz wakizashi. Shinsuke jednym ruchem obciął głowę swego przyjaciela i wodza, kończąc tym samym życie ostatniego wielkiego samuraja w dziejach Japonii. Wojna Seinan dobiegła wtedy końca.

Po latach wielki Saigo Takamori został rehabilitowany przez cesarza i nazwany bohaterem narodowym. Wraz ze swoimi ludźmi stanął do beznadziejnej walki w obronie wartości, które uznawał za słuszne i dobre dla przyszłych pokoleń. Saigo został uznany za symbol honoru, odwagi i poświęcenia, a wraz ze śmiercią jego i jego ludzi umarła dawna Japonia, której bronili do samego końca.

Trening samurajów, z przodu fikcyjna postać Ujio
Film „Ostatni Samuraj” Edwarda Zwicka

Tadeusz Kościuszko urodził się w lutym 1746 roku w ówczesnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W wieku 20 lat jako kapitan ukończył warszawską Szkołę Rycerską – elitarną placówkę edukacyjną powołaną w celu wyszkolenia jak najlepszej kadry oficerskiej dla Polski. Młody Kościuszko kontynuował swoją edukację w Paryżu, gdzie pobierał lekcje wojskowości, a także architektury i malowania.

Tadeusz Kościuszko
Tadeusz Kościuszko
Źródło: Kazimierz Wojniakowski [Domena publiczna], via Wikimedia Commons
W 1772 roku miał miejsce pierwszy rozbiór Polski, gdzie Rosja, Prusy i Austria zajęły wspólnie dużą część terytorium polskiego terytorium. Trzy lata po tym tragicznym wydarzeniu Tadeusz Kościuszko powrócił do Rzeczpospolitej, jednak nie miał pieniędzy na kupno (oficera). Podjął więc pracę zarobkową jako nauczyciel w domu magnata Józefa Sylwestra Sosnowskiego i zakochał się w jego córce. Ze względu na mały majątek Kościuszki, jak i jego przekonania polityczne, Sosnowski nie zaakceptował tego związku i młodzieniec musiał uciekać jak najdalej od wpływów magnata.

W 1776 roku Kościuszko usłyszał o rewolucji amerykańskiej i zdecydował się pomóc kolonistom w zdobyciu upragnionej wolności. Udał się do Francji, a następnie wsiadł w statek płynący do Filadelfii – ówczesnej stolicy rewolucjonistów. 30 grudnia 1776 roku złożył podanie o przyjęcie do amerykańskiej Armii Kontynentalnej i został szybko zaakceptowany, głównie dzięki poparciu samego Benjamina Franklina, który sprawdził wiedzę i predyspozycje Polaka. Kościuszko miał służyć jako inżynier fortyfikacji.

 

Źródło: Juliusz Kossak, via Wikimedia Commons

Jego pierwszym zadaniem było zaprojektowanie i wybudowanie fortyfikacji wokół Filedelfii, której poważnie zagrażała brytyjska flota i jej możliwy atak od strony rzeki Delaware. Kościuszko swoje zadanie wykonał znakomicie; stworzył potężny kompleks obronny, w którym znalazły się nawet innowacyjne podwodne mechanizmy zdolne zatapiać brytyjskie okręty. Amerykański Kongres docenił pracę naszego wielkiego rodaka i promował go na stopień pułkownika.

Sławę i szacunek wśród amerykańskich żołnierzy przyniósł Kościuszce jego ogromny wkład w zwycięstwo pod Saratogą. Polak wybrał odpowiednie miejsca na przyjęcie bitwy, wzmocnił obronę i sprytnie rozmieścił artylerię, a nawet połączył drogami wszystkie kluczowe punkty amerykańskich fortyfikacji. Podczas prac nad tymi wzmocnieniami amerykańscy żołnierze odzyskali słabnącego wtedy ducha walki, co podniosło ich morale i przyczyniło się do wygrania bitwy. Saratoga okazała się być punktem zwrotnym całej Wojny o Niepodległość Stanów Zjednoczonych.

 

Tadeusz Kościuszko wskazuje kosynierom kierunek natarcia
Tadeusz Kościuszko wskazuje kosynierom kierunek natarcia
Fragment Panoramy Racławickiej
Źródło: Własne zdjęcie

Kościuszko został zauważony przez samego George’a Washingtona, który zażądał, aby od tamtej pory możliwie jak najwięcej najważniejszych zadań powierzać utalentowanemu Polakowi. Szybko rozkazano mu umocnić West Point nad rzeką Hudson. Po 2,5 latach pracy miasto zostało dosłownie zamienione w fortecę, a kunszt inżynieryjny Kościuszki i jego zaangażowanie zostało ponownie zauważone przez dowództwo amerykańskiej Armii. Polak otrzymał nominację na generała brygady Armii Stanów Zjednoczonych, 450 hektarów ziemi i dużą sumę pieniędzy. Jakiś czas później przeznaczył te pieniądze na wykupienie wielu czarnych niewolników, którym podarował wolność.

Dodatkowym, bardzo wartościowym wyróżnieniem dla Tadeusza Kościuszki było jego przyjęcie (jako jednego z zaledwie trzech obcokrajowców) do Towarzystwa Cyncynatów – organizacji skupiającej najwybitniejszych amerykańskich oficerów.

Kościuszko powrócił do Polski w 1784 roku. Sytuacja polityczna w kraju była coraz gorsza – zaborcy wciąż kontrolowali dużą część kraju, a wielu polskich polityków było przez nich skorumpowanych. Armia Rzeczypospolitej została zredukowana i nie przedstawiała realnej wartości bojowej. Kościuszko spędził 5 lat czekając na etat w wojsku, aż w końcu 12 października 1789 roku otrzymał podpisaną przez króla nominację na generała majora wojsk koronnych.

Kosynierzy zdobywają rosyjskie armaty.
Kosynierzy zdobywają rosyjskie armaty. Przy najbliższej z nich widoczny Wojciech Bartos zakrywający czapką palący się lont
Fragment Panoramy Racławickiej

W tamtym okresie polski Sejm podjął próbę uchwalenia reform wzmacniających państwo, co wzmogło niepokój wśród zaborców, a także skorumpowanych polskich magnatów. Na ich wezwanie rosyjska cesarzowa Katarzyna II wysłała armię, która podeszła pod granice Polski i zaatakowała.

Armia Koronna nie miała dość ludzi i ekwipunku by powstrzymać Rosjan. A jednak, 18 czerwca 1792 roku Polakom udało się pokonać najeźdźców pod Zieleńcami, gdzie Tadeusz Kościuszko był jednym z dowódców armii Rzeczypospolitej. Po bitwie był także jednym z 15 żołnierzy odznaczonych Virtuti Militari – najwyższym odznaczeniem wojskowym, nadawanym za heroiczną odwagę na polu bitwy. Po serii starć na linii Bugu (gdzie Polakom udało się zatrzymać trzykrotnie większe siły nieprzyjaciela), Kościuszko został także odznaczony Orderem Orła Białego.

Pomimo heroicznej defensywy polskich wojsk, wojna była przegrana. Okupanci przeprowadzili Drugi Rozbiór Polski, a Rzeczypospolita pozostała na mapach jako zaledwie skrawek ziemi i mały procent dawnego terytorium.

Przysięga na krakowskim rynku
Przysięga na krakowskim rynku
Źródło: Juliusz Kossak [Domena publiczna], via Wikimedia Commons
Polacy szybko rozpoczęli planowanie zbrojnego powstania przeciwko okupantom. Dowódcą został wybrany Tadeusz Kościuszko, który 24 marca 1794 roku na krakowskim rynku złożył słynną przysięgę rozpoczynającą powstanie, szerzej znane jako Insurekcja Kościuszkowska. Zgromadzony w Krakowie naród w ciszy i skupieniu słuchał słów przysięgi Naczelnika, które brzmiały:

„Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu, iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla obrony całości granic, odzyskania samodzielności Narodu i ugruntowania powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna Męka Syna Twego.”

Tadeusz Kościuszko raniony pod Maciejowicami
Źródło: Jan Bogumił Plersch [Domena Publiczna], via Wikimedia Commons

4 kwietnia 1794 roku siły rosyjskie siły pod dowództwem generała Tormasowa starły się z Polakami Kościuszki pod wioską Racławice w Małopolsce. Polska armia pokonała większego liczebnie przeciwnika i odniosła ogromne zwycięstwo o wymiarze zarówno taktycznym, jak i psychologicznym. Punktem krytycznym samej bitwy był atak polskich kosynierów na stanowiska rosyjskiej artylerii. Jeden z chłopów uzbrojonych w kosy, Wojciech Bartos (potem Głowacki) sam zdobył rosyjskie działo i zakrył palący się lont swoją czapką, przez to uratował wielu towarzyszy przed pewną śmiercią od wystrzału. Dzięki swemu męstwu został uhonorowany nowym nazwiskiem przez Naczelnika i przyznano mu ziemię na własność.

Bitwa pod Racławicami pozostała dumną częścią polskiej historii. Malarze Wojciech Kossak i Jan Styka uwiecznili bitwę na wielkim (15 x 114 metrowym) płótnie, które jest obecnie wystawiane w Panoramie Racławickiej we Wrocławiu.

Po bitwie Kościuszko opublikował Uniwersał Połaniecki – słynny dokument który zniósł pańszczyznę i poddaństwo osobiste chłopów. Zrobił to z dwóch powodów – po pierwsze, generał wierzył w to, że wolność i równość wszystkich ludzi, a jego życie to przykład walki o te ideały. Po drugie, Naczelnik starał się zachęcić chłopów do przyłączenia się do Powstania.

Urna z sercem Kościuszki
Zdjęcie: Maciej Szczepańczyk

 

Niestety, mimo zwycięstwa pod Racławicami, wojna potoczyła się niekorzystnie dla Polaków. Insurekcja upadła po Bitwie pod Maciejowicami, gdzie Kościuszko został poważnie ranny.

Zaborcy przeprowadzili Trzeci Rozbiór Polski, co unicestwiło Rzeczpospolitą jako państwo. Tadeusz Kościuszko został porwany przez Rosjan, którzy poddawali go niezliczonym przesłuchaniom i śledztwom. Ostatecznie on i 20 000 polskich patriotów zostało wypuszczonych na wolność, jednak musieli przysięgać posłuszeństwo i uległość nowemu władcy Rosji, Pawłowi I.

Generał osiadł w Paryżu, gdzie starał się uzyskać poparcie dla sprawy polskiej wśród francuskich władz. Realna pomoc jednak nigdy nie nadeszła, a musiało minąć ponad 120 lat aby Polska odzyskała niepodległość. Kościuszko spędził ostatnie lata życia w Szwajcarii, gdzie zmarł w 1817 roku.

Kopiec Kościuszki
Źródło Wizzard [Domena publiczna], via Wikimedia Commons
Życie Tadeusza Kościuszki to piękna historia patriotyzmu, odwagi i poświęcenia. Jego pragnienie wolności miało wpływ na bieg historii kilku narodów.

Ostatecznie nie udało mu się oswobodzić z kajdan Rzeczpospolitej, jednak odważna próba przeprowadzenia powstania zbrojnego nie pozostała bez echa w umysłach Polaków, którzy nie stracili nadziei na odzyskanie niepodległości. Pamięć tego wielkiego Polaka żyje po dziś dzień i inspiruje kolejne generacje młodych ludzi, a ci widzą go jako jednego z dawnych bohaterów.

Tadeusz Kościuszko został legendą i inspiracją dla obecnych pokoleń.

 

Thanks to Piotr Ziemkiewicz for his help with writing the article.

Prawie każdy słyszał o słynnej Wojnie Stuletniej, która była toczona we Francji w XIV i XV wieku. Ta długa (aż 116-letnia) i krwawa seria konfliktów zbrojnych pomiędzy Anglią a Francją rozpoczęła się od angielskich roszczeń do francuskiego tronu. Jednym z pierwszych dużych starć zbrojnych bitew tego okresu była bitwa pod Crécy. W bitwie tej jedna mniejsza, lecz zdyscyplinowana armia angielskiego króla Edwarda III zwyciężyła armię francuską – dwukrotnie większą, lecz nieudolnie dowodzoną, zadając jej przy tym.

Edward The Black Prince
Edward Woodstock, zwany Czarnym Księciem (syn Edwarda III) na polu bitwy
Źródło: Julian Story [Domena Publiczna], via Wikimedia Commons

Przed bitwą

26 sierpnia 1346 roku angielska armia dowodzona przez Edwarda III starła się z Francuzami Filipa VI w pobliżu Crécy, na północy Francji. Wcześniej siły Edwarda wycofywały się na północ, ścigane przez Filipa który chciał ich doścignąć i podjąć bitwę nad Sommą, co dałoby Francji przewagę. Anglikom udało się jednak uciec z tej pułapki i pokonując słabą obronę przeprawy, w ostatniej chwili przedostali się na drugą stronę rzeki. Tym samym to Edward zagwarantował sobie wybór miejsca przyszłej bitwy, o który oparł swoją zwycięską strategię.

Przed bitwą Edward wraz ze swą armią zajęli pozycję na wzgórzu, co dało im strategiczną przewagę nad Francuzami. Anglicy spędzili cały dzień na budowaniu linii defensywnych wraz z ostrokołem, palisadą i wilczymi dołami. Następnie rozmieścili się w trzech liniach, każda o długości ok. 2 km. Przed pierwszą linią umieszczono wiele zabójczych pułapek, takich jak zamaskowane doły, zaostrzone pale i metalowe gwiazdki kaleczące końskie kopyta. Angielscy rycerze bez sprzeciwu wykonali rozkaz Edwarda, który polecił im stanąć do walki obok zwykłej piechoty. Jedno ze skrzydeł było dowodzone przez syna króla, 16-letniego wtedy Edwarda IV zwanego później „Czarnym Księciem”.

Linia angielskich oddziałów podczas bitwy - source http://ringingforengland.co.uk/st-george/
Linia angielskich oddziałów podczas bitwy
Źródło http://ringingforengland.co.uk/st-george/

Przegląd sił

Angielskie siły liczyły od 8 do 14 tysięcy ludzi, wliczając w to 2-3 tysiące ciężkozbrojnych rycerzy, 5-10 tysięcy elitarnych łuczników i około tysiąc pikinierów. Byli także zaopatrzeni w 3 działa (i jest to pierwsze potwierdzone użycie artylerii na polu bitwy w historii), lecz ich wartość bojowa była wtedy bardzo niska – całkiem nieźle sprawdziły się za to jako broń psychologiczna.

Angielscy łucznicy byli jedną z najbardziej śmiercionośnych formacji na średniowiecznym polu bitwy. Wyposażeni byli w długie, wykonane z cisowego drewna łuki, które mogły nieść na odległość nawet 300 metrów i na krótkim dystansie penetrowały zbroję rycerza. Jednak najważniejsza była ich szybkostrzelność – wyszkolony angielski łucznik był w stanie wypuścić 5-6 strzał na minutę, podczas gdy kusznik mógł strzelić maksymalnie dwa razy. Ci łucznicy byli prawdziwymi seryjnymi zabójcami, a poprawnie użyci w bitwie (co działo się bardzo często) byli bardzo trudni do zatrzymania.

Anglicy byli przygotowani i gotowi przyjąć bitwę, na pola Crécy nadciągnęła francuska armia. Filip zdołał zebrać 20-40 tysięcy ludzi, w tym między innymi 12 tysięcy ciężkich rycerzy i 6 tysięcy słynnych najemnych kuszników z Genui.

XIV-wieczni francuscy rycerze, source: http://ru.warriors.wikia.com/
XIV-wieczni francuscy rycerze
Źródło: http://ru.warriors.wikia.com/

Śmiertelna szarża i grad pocisków

Bitwa rozpoczęła się od pojedynku pomiędzy kusznikami, a angielskimi łucznikami. Najemni włoscy kusznicy byli w tamtym czasie znani ze swojego świetnego wyszkolenia i dyscypliny. Jednak, tamtego dnia genueński oddział wynajęty przez Francuzów był wyczerpany po długim marszu, a na dodatek cięciwy ich kusz zamokły podczas deszczu (Anglicy zdążyli schować swoje cięciwy pod hełmy). Jakby tego nie było mało, Genueńczycy zostawili swoje pawęże w obozie – nie mieli więc żadnej ochrony przed wrogim ostrzałem.

Pomimo tych wszystkich przeciwności, najemni kusznicy zostali wysłani aby zaatakować angielskie linie i odważnie rozpoczęli natarcie. Musieli jednak wspinać się w górę zbocza przy niskiej widoczności, ponieważ słońce świeciło wprost na nich. Jakimś cudem Włosi zdołali wystrzelić pierwszą salwę, ta jednak nie sięgnęła angielskich linii. W tym samym czasie znajdowali się już pod ostrzałem łuczników Edwarda, których strzały szybko zaczęły zbierać wśród nich krwawe żniwo.

Dowódca Genueńczyków widząc śmierć dziesiątek swych ludzi zarządził szybki odwrót. Jednak gdy król Francji Filip zobaczył swych najemników uciekających z pola bitwy, nakazał swym rycerzom szybko uderzyć na pierwsze linie Anglików. Rycerze nie czekali oni jednak na powrót kuszników, których to francuska szarża dosłownie zmasakrowała.

Francuskie natarcie, nie skoordynowane i niezorganizowane po zabiciu wielu sojuszniczych najemników, nie było w stanie przebić się przez angielskie linie i zasieki. Rycerze szarżowali 16 razy, umierając pod gradem angielskich pocisków, tonąc w bagnie i ginąc w wilczych dołach. Jedynie kilka grupek Francuzów zdołało dotrzeć do wroga, ci zostali jednak szybko unicestwieni przez walijskich i irlandzkich pikinierów.

English Archer, source: http://www.nationalturk.com/
Angielski łucznik
Źródło: http://www.nationalturk.com/

Po bitwie

Tamtego dnia zginęło wielu wysoko urodzonych Francuzów i ich sojuszników, a jednym z nich był czeski król Jan Luksemburski. Ten 50-letni ślepy wojownik który na polach Crécy rozkazał giermkom przywiązać się do dwóch rycerzy i zginął podczas natarcia, wybierając śmierć ponad dyshonor.

Bitwa pod Crécy jest rzadkim przykładem wygranej mniejszej armii nad zdecydowanie większą. Nad jej wynikiem zadecydowało świetne wyszkolenie i dyscyplina w armii, a także wykorzystanie terenu i wyprzedzenie ruchów przeciwnika przez Edwarda III. Straty Francji były ogromne – ponad 1500 rycerzy i kilka tysięcy żołnierzy piechoty pozostało na zawsze na polach niedaleko Crécy. Anglicy stracili zaledwie 100-300 żołnierzy i … dużo strzał. Niektórzy historycy uznają tę bitwę za początek końca ery kawalerii w Europie.

Po wygranej pod Crécy Edward III oblegał i zdobył Calais. Nikt jednak nie spodziewał się, że Wojna Stuletnia dopiero się zaczynała…

Na koniec ciekawostka

Fakt przypomniany mi przez kolegę – każdy wie jak wygląda gest pokazywania wyprostowanego środkowego palca, tzw. „f*ck”.  Gest ten pochodzi właśnie z Wojny Stuletniej, a został on zapoczątkowany przez angielskich łuczników wystawiających dłonie z jednym palcem w stronę wroga przed walką. Wzięło się to z tego, że gdy Francuzom udawało się schwytać takiego łucznika, od razu ucinali mu palce za pomocą których naciągało się cięciwę łuku. Gest wyprostowanego palca (który wciąż się posiadało) był próbą sprowokowania i zezłoszczenia przeciwnika.

„Bismarck” i jego bliźniaczy okręt „Tirpitz” były największymi pancernikami zbudowanymi kiedykolwiek w Europie, posiadając długość ponad 250 metrów, maksymalną prędkość 30 węzłów, a liczebność załogi wynosiła 108 oficerów i  ok. 2000 marynarzy. Bismarck był uzbrojony w osiem dział 380 mm, dwanaście dział 150 mm, szesnaście dział 105 mm, szesnaście dział 37 mm i dwanaście 20 mm działek przeciwlotniczych. Był solidnie opancerzony (pancerz boczny miał grubość 320 mm) i dysponował czterema samolotami zwiadowczymi. „Bismarck” był uważany za bardzo poważne zagrożenie dla floty Wielkiej Brytanii.

Bismarck w 1941
Bismarck w 1941
Źródło: Bundesarchiv, Bild 193-04-1-26, Wikimedia Commons

 

Plany III Rzeszy

Okręt został włączony do niemieckiej Kriegsmarine w grudniu 1940 roku, na początku II Wojny Światowej. „Bismarck” miał wziąć udział w Bitwie o Atlantyk i walczyć przeciwko alianckim konwojom zaopatrzeniowym. W tamtym okresie Wielka Brytania była wysoce zależna od wspomnianych konwojów wysyłanych głównie z USA. Niemiecka Kriegsmarine próbowała zachwiać potencjałem ekonomicznym Wielkiej Brytanii poprzez atakowanie morskich dostaw dla Brytyjczyków. W tym celu Niemcy wysyłali na Atlantyk okręty korsarskie, tzw. rajdery. Od stycznia do marca 1941 podczas operacji „Berlin”, pancerniki „Scharnhorst” i „Gneisenau” zatopiły 22 Alianckie statki handlowe. Niemieckie dowództwo uznało to za sukces i byli pewni, że „Bismarck” okaże się jeszcze bardziej skuteczny. Planowano powtórzyć tę operację, a skład grupy uderzeniowej miał zostać powiększony do czterech okrętów – do „Scharnhorsta” i „Gneisenau” miały dołączyć potężne „Bismarck” i „Tirpitz”.

"Bismarck" w grudniu 1940
„Bismarck” w grudniu 1940
Źródło: bismarck-class.dk

Niestety, aż trzy z nich nie osiągnęły na czas zdolności bojowej. „Tirpitz” miał być gotowy przed jesienią 1941, „Gneisenau” został storpedowany przez Brytyjczyków podczas naprawy w Breście (a na dodatek jeszcze zbombardowany), a „Scharnhorst” czekała naprawa boilerów. Dowództwo niemieckiej marynarki musiało zmienić swoje plany i skorzystać z „Bismarcka” wraz z ciężkim krążownikiem „Prinz Eugen”.

Kurs na Atlantyk

Po testach i treningach w Zatoce Gdańskiej między wrześniem 1940, a kwietniem 1941 „Bismarck” był gotowy do walki. Nadszedł czas – pancernik „Bismarck” i ciężki krążownik „Prinz Eugen” miały za zadanie dotrzeć do Oceanu Atlantyckiego i rozpocząć polowanie na konwoje zaopatrzeniowe Aliantów.

18 maja 1941 roku rozpoczęła się Operacja Rheinübung. Admirał Günther Lütjens osobiście przejął dowodzenie nad zespołem okrętów. Wiedział on, że kluczem do powodzenia całej operacji było pozostanie niezauważonym do czasu osiągnięcia Atlantyku, gdzie czekało już na nich jedenaście okrętów zaopatrzeniowych i kilka samolotów rozpoznania meteorologicznego.

19 maja „Bismarck” opuścił Gdynię i kierował się na Cieśninę Duńską. Niedługo potem dołączył do niego „Prinz Eugen” i sześć niszczycieli eskorty. Już dzień później grupa została zauważona przez neutralny szwedzki krążownik HMS „Gotland”. Szwecja momentalnie poinformowała o odkryciu  brytyjską ambasadę. Brytyjska Royal Navy rozpoczęła poszukiwania „Bismarcka” – jego misja nie była już sekretem dla Aliantów.

22 maja po jednodniowym postoju we fiordzie w Bergen i odesłaniu eskorty, „Bismarck” i „Prinz Eugen” w pośpiechu kierowały się w stronę Islandii. Niemiecki wywiad bagateliował zagrożenie ze strony brytyjskiej Royal Nay i twierdził, że dwa okręty nie były poszukiwane przez Brytyjczyków. Jak się później okazało, byli w całkowitym błędzie.

Dwa brytyjskie ciężkie krążowniki – HMS „Suffolk” i HMS „Norfolk” patrolowały Cieśninę Duńską, kiedy „Suffolk” zauważył niemieckie okręty. Szybko dołączył do niego „Norfolk” i rozpoczęły śledzenie „Bismarcka” i „Prinz Eugen”, starając się kryć we mgle. Brytyjczycy nie nawiązali wymiany ognia, ponieważ oczekiwali wsparcia.

Pomoc nadeszła szybko – krążownik liniowy HMS „Hood” i pancernik HMS „Prince of Wales” patrolowały obszar niedaleko Islandii i ruszyły do walki zaraz po otrzymaniu meldunku o znalezieniu niemieckich okrętów. „Hood” był dumą i okrętem flagowym floty Wielkiej Brytanii, najpotężniejszym okrętem swojej klasy i jednym z największych okrętów wojennych na świecie.

Brytyjski krążownik liniowy HMS "Hood"
Brytyjski krążownik liniowy HMS „Hood”
Żródło: Allan C. Green, Adam Cuerden via Wikimedia Commons

Hood idzie na dno

24 maja rozpoczęła się Bitwa w Cieśninie Duńskiej. Niemiecki pancernik „Bismarck” i ciężki krążownik „Prinz Eugen” starły się z brytyjskim krążownikiem liniowym HMS „Hood” i pancernikiem HMS „Prince of Wales”, które zdecydowały się przyjąć bitwę nie czekając na posiłki.

Już 6 minut po wystrzeleniu pierwszej salwy, „Hood” został fatalnie trafiony pociskiem z „Bismarcka”. Ogromna eksplozja rozerwała tył okrętu. Duma Wielkiej Brytanii, okręt flagowy brytyjskiej Marynarki Wojennej zatonął w trzy minuty razem z 1418-osobową załogą. Przyczyną tak szybkiej i nieoczekiwanej eksplozji było prawdopodobnie trafenie w komory amunicji.

HMS „Prince of Wales” był zmuszony wycofać się z miejsca bitwy, lecz przedtem zdołał trafić „Bismarcka” kilka razy. Jedno z tych uderzeń spowodowało wyciek paliwa i ograniczenie maksymalnej prędkości okrętu. Jednak Niemcy utracili swoją największą przewagę – zaskoczenie. Brytyjczycy wiedzieli gdzie dokładnie znajduje się „Bismarck” i jego kurs na Atlantyk stracił w tamtej chwili sens. Jedyną szansą niemieckiego pancernika był odwrót do okupowanej Francji, gdzie okręt mógł być naprawiony.

Lütjens rozkazał nieuszkodzonemu „Prinz Eugen”, aby ten samotnie kontynuował próbę przedarcia się na ocean. W tym samym czasie „Bismarck” tropiony był przez HMS „Norfolk”, HMS „Suffolk” i uszkodzonego HMS „Prince of Wales”, które widziały ślad paliwa pozostawiany przez niemiecki pancernik. Dowództwo brytyjskiej Royal Navy, zszokowane utratą „Hooda”, nakazało zlokalizowanie i zniszczenie „Bismarcka” za wszelką cenę używając do tego każdej dostępnej w pobliżu jednostki. 24 maja o 22:00 brytyjskim bombowcom udało się nawiązać odległość bojową z niemieckim pancernikiem, a nawet uzyskać jedno trafienie torpedą – nie spowodowało to jednak żadnych większych zniszczeń. Wydawać się mogło, że wielki okręt mógł uciec ścigającym go siłom, jednak brytyjska formacja Force H już nadciągała, aby przeciąć drogę uszkodzonemu pancernikowi. W jej skład której wchodziły między innymi lotniskowiec HMS „Ark Royal”, krążownik liniowy HMS „Renown” i lekki krążownik „Sheffield”.

„Będziemy walczyć do ostatniego pocisku”

26 maja samolot-amfibia Catalina zlokalizowała „Bismarcka”, który kierował się na wschód i nie znajdował się jeszcze pod parasolem ochronnym niemieckiej Luftwaffe. Tego samego dnia z pokładu lotniskowca HMS „Ark Royal” wystartowały dwie grupy samolotów, które zaatakowały niemieckiego kolosa. Druga fala brytyjskich samolotów uzyskała trzy trafienia, co spowodowało niezdolność do sterowania okrętem. „Bismarck” obrał niekontrolowany kurs na zachód, czyli dokładnie w kierunku ścigającej go Marynarki jej Królewskiej Mości. Lütjens powiadomił niemieckie dowództwo: „Okręt niezdolny do manewrowania. Będziemy walczyć do ostatniego pocisku. Niech żyje Führer”. Wielki pancernik, jeden z najpotężniejszych okrętów wojennych na świecie i pogromca „Hooda” dryfował czekając na swój koniec.

o 22:37 polski niszczyciel ORP Piorun, jeden z okrętów które dołączyły do pościgu, zauważył „Bismarcka”. Kontakt szybko się urwał, jednak niedługo później niemiecki pancernik został zauważony przez inne niszczyciele z brytyjskiej 4 flotylli. Po krótkiej wymianie ognia nie zanotowano poważnych uszkodzeń po obu stronach, jednak był to początek końca dla niemieckiego kolosa.

"Tirpitz" - bliźniaczy okręt "Bismarcka"
„Tirpitz” – bliźniaczy okręt „Bismarcka”
Grafika z gry „World of Warships”, źródło: http://worldofwarships.eu/

Następnego dnia duma niemieckiej marynarki stoczyła swoją ostatnią walkę. Zaatakowany przez cztery okręty – HMS „Norfolk”, HMS „King George V”, HMS „Rodney” i HMS „Dorsetshire”. Po 96 minutach i przyjęciu ponad 300 trafień, najpotężniejszy okręt swojego czasu w Europie zamilkł. Krążownik HMS „Dorsetshire” odpalił w jego kierunku torpedy, które doszły celu i „Bismarck” zatonął w kilka minut. Zginęło ponad 2100 ludzi.

Po Bitwie

Zatopienie „Bismarcka” było końcem pewnej ery w Kriegsmarine i punktem zwrotnym podczas wojny toczonej na Atlantyku. Brytyjczycy zniszczyli wiele niemieckich okrętów zaopatrzeniowych, co poskutkowało porzuceniem przez Niemców planów korsarskich rajdów okrętów nawodnych. Dla Aliantów zatopienie „Bismarcka” zbliżyło ich do usunięcia zagrożenia w postaci niemieckiej Kriegsmarine i zabezpieczenia morskich konwojów, a co za tym idzie – wygrania II Wojny Światowej. Po bitwie brytyjski admirał John Tovey powiedział: 

„Bismarck stoczył niezwykle odważną walkę wobec niemożliwej wygranej, godną dawnych dni Cesarskiej Niemieckiej Marynarki Wojennej i spoczął dumnie powiewając podniesioną flagą”.

Jest to historia męskości, poświęcenia, wierności i honoru. Obie strony – zarówno brytyjscy, jak i niemieccy marynarze dopełnili swój obowiązek do końca. Szkoda tylko, że ci drudzy walczyli po to aby zniewolić tych pierwszych.

Dodatkowe fakty:
  • „Bismarck” chciał prawdopodobnie poddać się trzy razy podczas bitwy. Znaki te były zignorowane.
  • Istnieje hipoteza, że admirał Lütjens dostał rozkaz zniszczenia okrętu i wykonał go. Wtedy ogromna eksplozja, która zatopiła pancernik, byłaby wyjaśniona wybuchem w jego wnętrzu.
  • „Niezatapialny Sam” to kot, który był w posiadaniu niemieckiego marynarza na „Bismarcku”. Uratowany przez Brytyjczyków z HMS „Cossack”, mieszkał tam do października 1941 kiedy to okręt został zniszczony przez U-Bota. Sam został przeniesiony na znany nam HMS „Ark Royal”, a lotniskowiec skończył w ten sam sposób. Wtedy też Sam został usunięty z Royal Navy i zamieszkał w Belfaście w domu marynarza. Kot ten przeżył wszystkie okręty, na których się znajdował.

Polecam spojrzeć na filmik przedstawiający model „Bismarcka” w grze World of Warships, jest tu bardzo dobrze odwzorowany:

W tym miejscu kończę artykuł, wszelkie komentarze i uwagi będą mile widziane. Po więcej zapraszam także na

Końcówka XIX wieku miała być dla Rosji okresem ekspansji politycznej i gospodarczej w Azji. W 1891 roku ułożono pierwszy podkład kolei transsyberyjskiej, która miała połączyć Ural z Władywostokiem, głównym rosyjskim portem na Dalekim Wschodzie. Jednocześnie Rosjanie zdecydowali się znaleźć nowy, niezamarzający port dla floty operującej na Oceanie Spokojnej. We Władywostoku nie było ani potrzebnej okrętom infrastruktury, ani wykwalifikowanych robotników stoczniowych i inżynierów. Fiaskiem skończyły się zarówno próby założenia bazy w Cieśninie Koreańskiej, jak i dzierżawy portu na wschodnim wybrzeżu Korei. Jednak w marcu 1898 roku Rosjanom udało się wydzierżawić od Chin Półwysep Liaotuński z bazą morską, któremu nadano nazwę Port Artur. Jak się później okazało, wybór Port Artur na bazę marynarki był najgorszym z możliwych. Infrastrukturę trzeba było budować od zera, fortyfikacje były zniszczone, wejście do bazy było wąskie i płytkie. Małe miasto było zbyt ubogie by nagle przyjąć i utrzymać kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy, więc wodę i żywność trzeba było importować z Chin i Japonii. Problem Port Artur doskonale obrazował bylejakość i bałagan panujący w ówczesnej carskiej Rosji, a szczególnie w jej armii.

Rosyjski pancernik Sewastopol w Port Artur, maj 1904
Rosyjski pancernik Sewastopol w Port Artur, maj 1904
http://navsource.narod.ru via Wikimedia Commons

Naturalnym konkurentem Rosji w Azji Wschodniej była Japonia. Do połowy XIX wieku rządzony przez Cesarza kraj kontrolowali Amerykanie i Brytyjczycy, którzy narzucali mu niekorzystne dla Japończyków umowy handlowe. Jednak po 1868, czyli tzw. Restauracji Meiji, Kraj Kwitnącej Wiśni szybko zmodernizował się i stał się regionalnym mocarstwem. Utworzono liczne, dobrze wyposażone i świetnie wyszkolone wojsko. Chlubą japońskiego społeczeństwa powoli stawała się jego flota – od 1882 do 1890 roku do służby weszły 32 okręty o łącznej wyporności 30 000 ton. Tymczasem w Rosji bagatelizowano rosnące zagrożenie ze strony Japonii. Car przychylał się do zdania attaché wojskowego w Korei, który twierdził że „miną dziesięciolecia, może stulecia, póki armia japońska stanie w jednym szeregu z najsłabszą armią europejską”. Czas pokazał, jak bardzo się mylił…

Rosja i Japonia nie mogły porozumieć się odnośnie podzielenia między sobą stref wpływów w Korei i Mandżurii, więc w 1902 roku Japonia zawarła antyrosyjski sojusz z Wielką Brytanią. W 1903 roku japoński sztab rozpoczął energiczne przygotowania do wojny; zakładano szybkie unicestwienie floty przeciwnika, a następnie przeprowadzenie inwazji na Koreę. Tymczasem w Petersburgu lekceważono japońską mobilizację. Dominował nawet pogląd, aby pozwolić Japończykom wejść do Mandżurii i tam ich rozbić. Car i jego doradcy wierzyli, że w razie konfliktu będą mogli szybko przerzucić siły na wschód dzięki kolei transsyberyjskiej.

Atak na Port Artur i koniec rosyjskiej floty Pacyfiku

W nocy z 8 na 9 lutego japońska flota nieoczekiwanie zaatakowała rosyjskie okręty stojące w Port Artur. Poważnie uszkodzono dwa pancerniki i krążownik, jednak plan zatopienia rosyjskiej floty nie udał się. Jednocześnie armia lądowa przypuściła desant na koreańskie Czemulpo, gdzie przy okazji zatopiono rosyjski krążownik „Warjag” i kanonierkę „Koriejec”.

Japońska flota zablokowała i zaminowała Port Artur. Po napłynięciu na miny zatonęły: rosyjski stawiacz min „Jenisiej”, krążownik „Bojarin” i pancernik „Pietropawłowsk” (na tym ostatnim zginęli dowódca portu, wiceadmirał Stiepan Makarow i słynny malarz Wasilij Wierieszczagin). Także japońskie okręty nie uniknęły zniszczeń spowodowanych wpłynięciem na miny; stracono między innymi pancerniki „Hatsuse” i „Yashima”, a także krążownik „Yoshino”, który zderzył się z innym krążownikiem tej klasy.

Rosyjski pancernik "Oslabja", pierwszy okręt zatopiony pod Cuszimą
Rosyjski pancernik „Oslabja”, pierwszy okręt zatopiony pod Cuszimą
Źródło: Wikimedia Commons

1 maja Japończycy przypuścili desant na Mandżurię. Szybko rozprawili się z nielicznymi rosyjskimi obrońcami i niedługo później odcięli Port Artur. 17 lipca japońska piechota była już pod bazą i rozpoczęła ostrzał artyleryjski rosyjskiego portu. Rosyjski admirał Witthoft zarządził przeniesienie okrętów stacjonujących w obleganych porcie do Władywostoku, jednak jego siły (6 pancerników, 4 krążowniki, 8 torpedowców) zostały doścignięte przez flotę generała Togo (4 pancerniki, 6 krążowników i torpedowce). W trakcie bitwy zginął rosyjski dowódca, a jedynie kilka jego jednostek zdołało uniknąć zniszczenia i zawróciło do Port Artur. Dodatkowo, 14 czerwca w Cieśninie Koreańskiej został rozgromiony dywizjon kontradmirała Karla Jensena, który nie wiedział o porażce sił z Port Artur. Tym sposobem Rosyjska flota na Pacyfiku przestała istnieć (!). Niedługo potem, po morderczym oblężeniu, gdzie do ataku użyto między innymi olbrzymich moździerzy kal. 280mm (które wystrzeliwały pociski o masie 220 kg) Japonia zdobyła Port Artur.

Wyprawa przez pół świata

W momencie gdy padł Port Artur, u wybrzeży Madagaskaru znajdowały się rosyjskie okręty, które we wrześniu 1904 roku wypłynęły z bałtyckiego portu w Lipawie i szły na odsiecz siłom na Pacyfiku. Jeszcze na początku wojny z Japonią car i jego doradcy podjęli decyzję, by w stronę Japonii wysłać tzw. II Eskadrę Oceanu Spokojnego. Jej dowódcą został admirał Zinowij Rożestwienski.

Od samego początku wyprawy wszystko szło nie tak, jak powinno. Stan okrętów i wyszkolenie marynarzy było tragiczne, a dla niektórych jednostek, pośpiesznie wprowadzanych do służby pierwszym sprawdzianem był rejs do Azji Wschodniej. Około 30% załóg stanowili rezerwiści, a pozostałą większość – poborowi, którzy kompletnie nie mieli doświadczenia na morzu. Nastroje wśród kadry oficerskiej najlepiej obrazuje wypowiedź komandora Nikołaja Buchwostowa, dowódcy pancernika „Imperator Aleksandr III”: „Zwycięstwa nie będzie (…) za jedno tylko ręczę: będziemy wszyscy musieli umrzeć, nie poddamy się na pewno!”.

Wiceadmirał Zinowij Rożestwienski, rosyjski dowódca pod Cuszimą
Wiceadmirał Zinowij Rożestwienski, rosyjski dowódca pod Cuszimą
Źródło: Wikimedia Commons

Dowództwo rosyjskiej marynarki od początku wiedziało, że zanim II Eskadra dotrze do wschodniego wybrzeża Rosji, Port Artur już dawno upadnie, dlatego planowano przedrzeć się do Władywostoku i traktować go jako bazę wypadową do dalszych działań przeciwko Japonii. Tak naprawdę była do misja samobójcza, ponieważ kontakt z okrętami japońskimi był prawie pewny, a Władywostok nie dysponował zapleczem technicznym zdolnym usunąć ewentualne uszkodzenia okrętów. Car wysłał okręty na pewne zniszczenie, ponieważ chciał utrzymać opinię publiczną w przekonaniu, że sytuacja na wschodzie była pod kontrolą.

Rejs floty Rożestwienskiego miał rozpocząć się na Bałtyku, wieść przez Atlantyk, Przylądek Dobrej Nadziei i zakończyć 18 tys. mil morskich dalej, w Cieśninie Koreańskiej. Wydzielony eszelon złożony z mniejszych jednostek miał popłynąć krótszą drogą, przez Morze Śródziemne i Kanał Sueski. Przemieszczenie rosyjskiej floty było ogromnym przedsięwzięciem, wymagającym m. in. zakupu 500 000 ton węgla w Niemczech, wynajęcia flotylli norweskich statków handlowych do przeprowadzenia okrętów przez Morze Północne i zmobilizowania carskiej policji w celu zabezpieczenia ich przejścia przez cieśniny duńskie. Grupa dowodzona przez Rożestwienskiego zatrzymała się na dwa miesiące na Madagaskarze, gdzie niedoświadczone załogi okrętów szkoliły się w strzelaniu. Gdy rosyjska flota wpływała do Cieśniny Koreańskiej, jej rejs trwał już prawie dziewięć miesięcy.

Zagłada carskiej floty

Japończycy dobrze wiedzieli o nadciągającym wrogu i cierpliwie patrolowali cieśninę oczekując przybycia Rosjan. 27 maja japoński krążownik pomocniczy dostrzegł rosyjski okręt szpitalny „Orioł” ciągnący się za resztą swojej eskadry. Admirał Togo miał pod swoimi rozkazami jednostki o mniejszej sile ognia, jednak nowocześniejsze, szybsze, a załogi były nieporównywalnie lepiej wyszkolone.

Plan japońskiego dowódcy zakładał przecięcie szyku wolnych i obciążonych węglem okręty rosyjskich, a następnie zniszczenie ich pancerników, co według Togo było kluczem do zwycięstwa. O godzinie 11:15 padły pierwsze strzały w kierunku rosyjskich kolosów. O godz. 13:49 na japońskim flagowym pancerniku „Mikasa” pojawił się sygnał: „Przyszłość cesarstwa zależy od wyniku bitwy. Niech każdy czyni, co do niego należy!”.

Okręty Togo płynęły z zachodu na wschód. Po wyprzedzeniu czoła rosyjskiej formacji, gwałtownie zawróciły na południe i przecięły trasę przeciwnika i rozpoczęły ciężki ostrzał wrogich okrętów. Rożestwienski próbował uciec, jednak różnica prędkości sprawiła, że ten plan spalił na panewce i w krótkim czasie rosyjski szyk poszedł w rozsypkę. Nowoczesne japońskie pociski z łatwością przebijały pancerze rosyjskich kolosów i pierwszą ich ofiarą był pancernik „Oslabja” który zatonął z prawie 500 marynarzami na pokładzie (dowódca zastrzelił się, widząc ogrom porażki). Flagowy „Suworow” został tak mocno zniszczony, że ranny Rożestwienski musiał zostać ewakuowany na niszczyciel „Burnyj”. Marynarze Togo skupili ogień na pancerniku „Imperator Aleksandr III”, który po kilkukrotnym trafieniu stracił sterowność i zatonął wieczorem, a z nim prawie 900 ludzi. Zatopiono także prowadzący flotę pancernik „Borodino”, który jak się podaje, walczył do końca, ostrzeliwując ze swoich dział atakujące go japońskie jednostki. Niedługo później na dno poszedł „Suworow”, gdzie jego bohaterscy obrońcy do końca wykorzystywali ostatnie pozostałe działko 75 mm.

Admirał Togo na pancerniku "Mikasa", okręcie flagowym japońskiej floty
Admirał Togo na pancerniku „Mikasa”, okręcie flagowym japońskiej floty
Autor: Tōjō Shōtarō via Wikimedia Commons

Mimo zapadających ciemności, torpedowce Togo puszczone w pogoń za Rosjanami zatopiły jeszcze uszkodzone pancerniki „Nawarin” i „Sisoj Wielikij”. U wybrzeży Cuszimy osaczono krążownik pancerny „Admirał Nachimow”, który został zatopiony przez własną załogę.

28 maja japońska flota doścignęła i zatopiła kolejne okręty Rożestwienskiego: pancernik „Imperator Nikołaj I” (na którym znajdował się polski oficer, Jerzy Wołkowicki), pancerniki obrony wybrzeża „Generał Admirał Apraksin” i „Admirał Sienjawin” i krążownik „Izumrud”. Kontradmirał Niebogatow, gdy zobaczył przytłaczającą przewagę przeciwnika, postanowił złożyć broń. Jego kapitulacja nie została uznana przez admirała Togo, który uniósł się wtedy samurajskim honorem i nie zaakceptował czegoś takiego jak poddanie się. Dopiero interwencja jego kadry oficerskiej uchroniła przed śmiercią rosyjskich niedobitków.

Na pozostałych okrętach Rosjanie bronili się zazwyczaj niezwykle dzielnie, co zostało zauważone przez ich przeciwników. Z pogromu uszły tylko cztery krążowniki i dwa niszczyciele. Zginęło 5182 rosyjskich marynarzy, a do niewoli dostało się 5917. Admirał Rożestwienski został schwytany na niszczycielu „Biedowyj”.

Straty japońskie były znikome: stracono trzy torpedowce, kilka okrętów było uszkodzonych, zginęło 181 marynarzy (straszliwie mała liczba porównując ją do strat rosyjskich!) a 587 zostało rannych.

Bitwa pod Cuszimą zakończyła się totalną klęską floty rosyjskiej. Zniszczone zostały jej najlepsze okręty, a reputacja imperium rosyjskiego i pozycja trzeciego mocarstwa morskiego legły w gruzach. 5 września 1905 roku w Portsmouth obie strony podpisały traktat pokojowy, który dawał Japonii część Mandżurii, Koreę i łowiska na północnym Pacyfiku. Japonia rozpoczęła dominację w Azji Wschodniej, a Rosja za sprawą strajków i buntów stanęła na krawędzi wojny domowej.

Niedługo później rozpoczęła się I Wojna Światowa i upadł carat – ale to już inna historia.