Tag

armia krajowa

Browsing

Niemiecka okupacja Warszawy podczas II Wojny Światowej to historia masowych egzekucji, represji skierowanych w stronę ludności cywilnej, łapanek i wywożenia ludzi do obozów zagłady, a także powszechnego głodu i upokorzeń ze strony sił zbrojnych i urzędników III Rzeszy. Najbardziej zaciekłymi wrogami narodu polskiego byli oficerowie Gestapo prowadzący śledztwa w stolicy, którzy z niezwykłą zaciętością i brutalnością polowali na księży, przedstawicieli polskiej inteligencji, przedsiębiorców i polityków, a później na członków zbrojnego ruchu oporu  – Armii Krajowej.

Więźniowie Pawiaka powieszeni przez Niemców w lutym 1944 roku
Ilustracja z książki „Warszawa 1945-1970”, Wikimedia Commons

Polskie podziemie nie pozostawało dłużne Niemcom. Do historii przeszły brawurowe akcje egzekucyjne oddziałów AK, takie jak zabicie Franza Kutschery – dowódcy SS i policji na Dystrykt Warszawski Generalnego Gubernatorstwa, zbrodniarza nazywanego „katem Warszawy”. 1 lutego 1944 roku członkowie oddziału specjalnego AK „Pegaz” w centrum Warszawy przeprowadzili udany zamach na znienawidzonego SS-mana.

W tym artykule chcieliśmy poruszyć kwestię podobnej akcji, która miała miejsce wcześniej, bo 1 października 1943. Celem oddziałów dywersyjnych Armii Krajowej był gestapowiec Ernst Weffels, kierownik zmiany oddziału kobiecego w Pawiaku (niemieckim więzieniu politycznym w Warszawie). Weffels był znany z bestialskiego i sadystycznego traktowania więźniów, jednak fakt ten nie był bezpośrednią przyczyną przeprowadzenia zamachu na jego życie. Donos jednej z uwięzionych tam kobiet sprawił, że Niemiec był bardzo blisko odkrycia sposobu przemycania korespondencji pomiędzy polskim podziemiem, a więźniami Pawiaka. Gdy posiadał już wiedzę, że działo się to przy pomocy polskiego personelu szpitala więziennego, dowództwo Armii Krajowej postanowiło działać i wydało rozkaz zabicia okrutnego gestapowca.

Napis „Pawiak pomścimy” wykonany w okupowanej Warszawie w czerwcu 1943 roku przez harcerzy
Władysław Bartoszewski via Wikimedia Commons

Zadania likwidacji Weffelsa podjęli się członkowie oddziału AK „Agat” (potem przemianowany na „Pegaz” – to właśnie oni kilka miesięcy później uśmiercili Kutscherę). Ludzie ci byli nazywani „anty-gestapo”. Szkolono ich do dokonywania zamachów na oficerów takich jak Weffels – pozostających w okupowanej stolicy Niemców słynących ze szczególnego okrucieństwa.

Cała akcja musiała rozpocząć się od namierzenia i poznania planu dnia Weffelsa. Zaangażowano do tego wywiad Armii Krajowej, który stanął przed niełatwym zadaniem, ponieważ Niemcy mieli świadomość istnienia polskiego państwa podziemnego i wykazywali się sporą ostrożnością. Powszechną praktyką wśród oficerów tajnej policji III Rzeszy w okupowanej Warszawie było ograniczenie przebywania w przestrzeni publicznej (byli oni odwożeni do pracy) i możliwe nie ujawnianie personaliów, a nawet swoich twarzy. Gestapowcy stacjonujący w mieście mieli przydzieloną osobistą ochronę. Te środki ostrożności były spowodowane wcześniejszymi akcjami likwidacyjnymi na niemieckich zbrodniarzach, przez co Polakom było coraz trudniej przeprowadzać zamachy na ich życie.

Armii Krajowej udało się namierzyć Weffelsa. Jego rozpoznaniem zajmował się kapitan Aleksander Kunicki, polski weteran I Wojny Światowej, wojny polsko – bolszewickiej z 1920 roku i III Powstania Śląskiego, a w trakcie II Wojny Światowej członek polskiego podziemia niepodległościowego. Kunicki już wcześniej rozpracowywał pracujących na Pawiaku Niemców i wiedział, że tamtejsi gestapowcy pracowali 24 godziny, by potem mieć dzień wolny. Do pracy byli odwożeni z Alei Szucha 23 i to właśnie tam, podczas codziennej obserwacji, Kunicki rozpoznał Niemca odpowiadającego rysopisowi i zameldował, że był to prawdopodobnie Ernst Weffels. Ostatecznie jego personalia potwierdził jakiś czas później były więzień Pawiaka.

Członkowie batalionu „Parasol” podczas Powstania Warszawskiego. Po środku stoi uczestniczka operacji „Weffels”, Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”.
Źródło: Antoni Przygoński, Powstanie Warszawskie w sierpniu 1944 r.

Dowodzenie 5-osobowym zespołem likwidacyjnym przekazano Kazimierzowi Kardasiowi ps. Orkan. Akcja została zaplanowana na 1 października 1943 roku, a wykonanie wyroku miało odbyć się na rogu ulic Koszykowej i 6 sierpnia, w pobliżu głównego gmachu gestapo w Warszawie. Odprawa odbyła się o 9:00 rano w mieszkaniu Orkana. Jego ludzie zaczęli pojedynczo opuszczać mieszkanie o 11:00, a o 11:40 nastąpiło rozdanie broni w parku Ujazdowskim. Uczestnicy akcji zajęli planowane miejsca.

Ernst Weffels wyszedł z domu o 12:02. Dwie minuty później jego tożsamość została potwierdzona za pomocą ustalonych wcześniej gestów przez dwie osoby z polskiego oddziału. Szybko doskoczył do niego Orkan, który z bliskiej odległości oddał w kierunku Niemca kilka celnych strzałów, jednak ten nie upadł, a zaczął uciekać w kierunku parku Ujazdowskiego. Kardaś wystrzelił jeszcze kilka razy, jednak skończył mu się magazynek. W tym samym czasie polska osłona toczyła walkę z kilkoma niemieckimi żołnierzami, którzy nadjechali od strony ulicy 6 sierpnia. Przy wejściu do parku pojawił się także policjant, jednak uciekł kiedy Orkan wycelował w niego pusty pistolet.

Kazimierz Kardaś ps. „Orkan”
Źrodło: Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939-1944 via Wikimedia Commons

Kardaś zmienił magazynek i oddalił się, by znaleźć Weffelsa. Rannego, zakrwawionego gestapowca znalazł przy jednej z ławek w parku i bez wahania strzelił mu w głowę, oraz odebrał dokumenty. Cały oddział, wciąż ostrzeliwując nadbiegających Niemców, wsiadł do samochodu i szybko odjechał. Dalsza część ucieczki przebiegła bez zakłóceń.

Choć niewiele się o niej mówi, akcja „Weffels” była jedną z najbardziej spektakularnych akcji egzekutorów AK podczas II Wojny Światowej. Jej zaplanowanie i przeprowadzenie były perfekcyjne, ponieważ osiągnięto założony cel, sama akcja była błyskawiczna i odbyła się bez strat własnych, co było niezwykle rzadkie. Zwykle w podobnych akcjach likwidacyjnych członkowie zbrojnego ramienia polskiego państwa podziemnego często ginęli.

Na Niemcach egzekucja Ernsta Weffelsa była prawdziwym wstrząsem. Oddział AK udowodnił, że w stolicy Polacy mogli dosięgnąć każdego z okupantów i nikt z nich nie mógł czuć się bezpiecznie. Spektakularna operacja podniosła też morale zarówno członków Armii Krajowej, jak i warszawskich cywilów.

Dalsze losy wybranych bohaterów akcji „Weffels”:

  • Kazimierz Kardaś ps. „Orkan” zmarł od ran 6 maja 1944 roku, po tym jak został ciężko ranny podczas akcji „Stamm”.
  • Aleksander Kunicki ps. „Rayski” przeżył wojnę. W roku 1945 został aresztowany przez komunistyczne władze i skazany na karę śmierci. Ostatecznie oczyszczony z zarzutów, w 1968 wydał książkę o swoich wspomnieniach z czasu wojny. Zmarł w 1986 roku.
  • Maria Stypułkowska-Chojecka ps. „Kama” podczas akcji „Weffels” była jedną osób, które prowadziły rozpoznanie celu i ostatecznie potwierdziły tożsamość Niemca na chwilę przed jego śmiercią. Brała udział w Powstaniu Warszawskim, zmarła w 2016 roku.
  • Kochanka Ernsta Weffelsa, Sabina Bykowska, została zastrzelona 5 października 1943 roku. Wcześniej Bykowska pomagała Weffelsowi rozpracować członków polskiego podziemia na Pawiaku.
Polska Walcząca